piątek, 30 maja 2014

00~ Prolog

Ulewa. Błąkam się zalana deszczem i łzami. Wątpliwości, strach… Nie wiem już, w co wierzy i komu wierzyć.  Park wygląda jak wyjęty z koszmaru, którego częścią jestem ja. Zamykam oczy. Znów powraca pytanie, czy powinnam? Emocje powstają we mnie jak wstrząsy, jak błyskawice, które przecinają niebo. Czy warto? Nie, to nie ma sensu, ale tego już nie odkręcę. Zaszłam za daleko. Krok do przodu, jeden, dwa trzy , cztery kroki. Drzwi są uchylone. Skradam się na palcach, a serce wali mi jak oszalałe. W ciemności dostrzegam tylko czerwone światełko, kieruję się w tamtą stronę, niczym  ćma do światła. Pomimo iż to tylko iskierka światła dostrzegam go.  Odwraca się, oczy czerwone, żarłoczne, niczym oczy dzikiego zwierzęcia. Serce wali mi jak oszalałe, zbliża się. Próbuje mnie chwycić, lecz udaje mi się wyślizgnąć. Próbuję biec jednak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Krzyczę, a głos z trudem przechodzi mi przez gardło. Stoi naprzeciw mnie , ciemność nie pozwala mi przyjrzeć się mu dokładnie. Atakuje mnie bez wahania, brutalne uderzenie. Ja, niczym bezwładna lalka leżę i czekam na kolejny cios.

                                                                  ~~*~~
Cześć! Dziękuję za przeczytanie i odwiedzenie mojego bloga. Jest mi niezmiernie miło, że jesteś tu, teraz. Mam nadzieję, że choć trochę spodobał Ci się mój prolog i jeszcze tu zajrzysz.

Maja